czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział Pierwszy

*oczami Cassie*

Dopiero, gdy wsiadłyśmy do pociągu poczułam się bezpiecznie.
Jechałyśmy daleko. Daleko od długów, przemocy, alkoholu, narkotyków i Luckiego.

Poznałam go rok temu. Pracowałam jako barmanka w klubie. Przyszedł z dwoma laskami, swoją dziewczyną i siostrą. I chyba się mu spodobałam. Potem przychodził codziennie.
Był agresywny, często bił się z gośćmi klubu.
W któryś piątek spytał czy mam wolny weekend, odpowiedziałam, że tak. Spotkaliśmy się.
Dotykał mnie, uśmiechał się. Cieszyłam się, gdy musiał iść, ale on spytał czy nie chcę się znów z nim spotkać. Bałam się odmówić. I tak było codziennie.
Raz przyszedł do mnie najebany, i zaczął krzyczeć, że widział mnie z jakimś chłopakiem. Uderzył mnie.
Potem bił mnie cały czas.

Billie wyciągnęła tabletki z torebki. Włożyła do ust i popiła whiskey.
Chciałam, żeby przestała ćpać. Przez to się dziwnie zachowywała, ale to jej wybór.

Wyjrzałam przez okno, i zobaczyłam Luckiego. Często widziałam ludzi, stali obok mnie, mówili do mnie, chodzili za mną. Miałam tak od dziecka. Wtedy myślałam, że to duchy.



Lucky,
wydawało mi się, że go kochałam. Ale tak naprawdę to nikogo nie kochałam.
Nie byłam normalna. Większość dziewczyn w moim wieku miało chłopaków, było zakochanych.
Tylko ja nie czułam potrzeby posiadania chłopaka, chciałam tylko żeby ktoś mnie pokochał.
Żeby ktoś się we mnie zakochał, codziennie mnie przytulał, całował, mówił, że jestem jego aniołkiem, skarbem, głaskał mnie.

Nie chciałam tak jak większość dziewczyn tylko seksu, chciałam tylko miłości.

Znałam parę osób takich jak ja, na przykład siostra Luckiego.
Była zupełnie inna niż on. Miła, troskliwa, opiekuńcza i słodka.
Gdy płakałam przez Luckiego siedziała przy mnie całą noc i pocieszała.
Mówiła, do mnie kochanie i przytulała, tak jak nikt mnie jeszcze nie przytulał.
Była starsza, ale powiedziała, ze nie to jej nie przeszkadza. I, że fajnie mieć młodszą, i uroczą przyjaciółkę.

Billie i Ripley też tak mówiły, ale je znałam od przedszkola, i były przyzwyczajone do tego jaka jestem dziecinna.

Wiedziałam, że będę tęsknić, za starymi znajomymi, rodzicami, miastem, a najbardziej będę tęsknić za siostrą Luckiego, Marilyn.

Ale tam ma być bezpieczniej.

1 komentarz:

  1. świetnie. Trafiłam tu przez przypadek i to jest no brak mi słów. ; *
    Dziękuje, że piszecie takie coś. Bardzo chętnie bd czytać :D

    OdpowiedzUsuń